niedziela, 30 listopada 2014

PICCA MARZEŃ


Taką pizzę upiekłam w czerwcu w czasie egzaminów z moim siostrzeńcem. Narysowaliśmy ją spontanicznie, na kolanie. Od kreski do kreski. Od marzenia do marzenia. Na zmianę rysowaliśmy poszczególne marzenia, które posiadaliśmy za pomocą symboli, które je ilustrują. Znalazło się tam sporo elektroniki, trochę gadżetów, parę rzeczy związanych z podróżami i różnymi wydarzeniami. W sumie wiele z nich już się spełniło, ale wiele jest aktualnych. Nie wiem jak u niego, ale u mnie tak! Od spraw małych do marzeń wielkich i ważnych. Bardzo lubię czasem spoglądać na tę pracę. Należy ona do moich dobrych inspiracji.




Została nazwana piccą, jako, że tylko inspirowaliśmy się formą jaką posiada to danie. Poza tym to norma, że pizza w Polsce mieści w sobie przeróżne składniki, jakich nie używa się w jej rodowitym kraju, więc rysowaliśmy bez wagi na dziwne połączenia.

Miłego tygodnia!

Ola

1 komentarz:

Justyna pisze...

Super pomysł!!!:)życz, aby spełnily się wszystkie, wszak świąteczny czas temu sprzyja...