poniedziałek, 29 czerwca 2015

CHILLOUT SZKICOWNIK



konferencja Obszary Aktywności Kobiet Rzeszów 2015



Koncert w ramach festivalu Wschód Kultury w Rzeszowie, ale był czad!!!



Stylówka lata 70, śpiący model w środku nocy na pkp




Czekając na kebaba


Gołębie na krakowskich plantach




Rzeszowski Rynek

Notatki z Czech i chillout pkp

Szkicuje gdzie się da w domu, na pkp, późno w nocy, na rynku, w pociągu, na koncertach i konferencjach,markerami. Czasem coś przyklejam, montuje, dodaje kolor akwarelowy  albo nie, szybko, jedną linią i z notatkami, sama lub z ekipą. i polecam to, bo to  frajda!
Powyżej mały skrewek tego co ostatnio :)

Ola

czwartek, 25 czerwca 2015

COLOR ART'15

Taka miła wiadomość i niespodzianka na koniec malarskiego roku akademickiego, bo praca którą namalowałam pt. "Moc jazzu" dostała wyróżnienie na 25 Międzynarodowym Festivalu Color Art w Goleniowe, którego tematem była "Magiczna kraina koloru i dźwięku". Bardzo się cieszę, bo na festivalu miałam okazje być roku temu w ramach nagrody (festival jest wspaniały, kto żyw malujący niech jedzie!) i na ten konkurs przesyłane jest kilka tysięcy prac. Ostatnio otrzymałam katalog pokonkursowy, któty został zaaranżowany jak wystawa i jest bardzo profesjonalny. Cieszę się z niego bardzo, miło dostać coś tak ciekawie zaprojektowanego. Prace nagrodzone można oglądać w Goleniowskim Domu Kultury do końca wakacji :)




wtorek, 23 czerwca 2015

URBAN SKECHING WITH JACEK KRENZ

       Na początku czerwca wzięłam udział w warsztatach urbanskechingu, ze wspaniałym artystą Jackiem Krenzem. Organizowane one były przez Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie w ramach wystawy Tropiciele Miasta. W ramach warsztatów wysłuchaliśmy wykładu o specyfice ruchu miejskiego szkicowania w Europie szczególnie zaś w Portugalii, gdzie mieszkał kilka lat prowadzący i miał okazje brać udział w weekendowych spotkaniach, które są tam bardzo popularną formą artystyczną. Drugą część warsztatów poświęciliśmy na szybkie szkice łapiące sobotni klimat panujący na krakowskich plantach, następnie zaś omówiliśmy nasze prace. Na warsztatach zachwyciła mnie forma szkicowania jedną linią, bez szukania i poprawiania rysunkowej kreski. Jest to metoda, która uczy zdecydowania w czasie rysowania i eliminowania niepotrzebnych elementów i chaosu na pracy. 
Muszę przyznać, że warsztaty dały mi pozytywnego kopa i teraz szkicuje więcej niż zwykle.
Zdjęcia dzięki uprzejmości MCK w Krakowie.







piątek, 12 czerwca 2015

RECYCLE-ARTCYCLE-LIFECYCLE

     Czas na małe wspomnienia. 2 tygodnie temu byłam na projekcie zorganizowanym przez Centrum Inicjatyw Twórczych Unesco we Wrocławiu i Valdstenska lodzie - kulturi Imaginarium w Jicinie - lokalnym miejscu kultury, gdzie odbywają się cyklicznie różne artystyczne wydarzenia. Był to bardzo intensywny i twórczy czas warsztatów budowania lalek ze recyklingowych materiałów - metalu i plastiku, instrumentu - kalimby, tworzenia krótkich form teatralnych i muzyki, którą graliśmy w czasie teatralnej akcji dla dzieciaków w centrum miasta. 5 dni warsztatów przygotowało nas do udziału w otwartym na mieszkańców wydarzeniu, na które przyszły prawdziwie tłumy. Całe to wydarzenie było dla mnie wielkim szokiem, bo jak pokazują zdjęcia ludzie, któzy przyszli nie byli zwykłym tłumem gapiów, tylko wszyscy wzięli się do pracy i zarówno młodzi jak i starsi tworzyli swoje lalki i obiekty, z których przy pomocy dwóch teatralnych magików (serio) stworzyli oni swoje przedstawienia, do których graliśmy improwizowaną muzykę. Był też koncert perkusyjny z wykorzystaniem różnych elementów codziennego użytku. Zwieńczeniem całego projektu był koncert Jardy Traband Svoboda (który także prowadził zajęcia z  metal recyklingu). Grał on na organach z towarzyszeniem reszty muzyków, którzy pojawili się na wydarzeniu. W czasie koncertu był czarowny klimat, bo Jarda jest bardzo czarownym człowiekiem, dobra energia bije od niego z daleka , a to wszystko słychać w muzyce. Po tym koncercie potwierdziło się u mnie, że koncerty, które dzieją się na planie koła oraz te w czasie których muzycy siedzą razem z widownią, mają zupełnie inny wydźwięk oraz że melodie z youtube często guzik się mają do tego co na żywo. Na żywo muzyka Jardy mnie poraziła. 
Dzień później, późno w nocy miejscowa grupa z Beatą Bocek na muzycznym czele zagrała dla nas przedstawienie  i znów był szok, bo pokazali oni jak można zrobić coś pięknie, prosto, z dużym wyczuciem zaangażowaniem, bez będącego na czasie przekombinowania.






















Zostaje mi tylko podziękować Kasi Szajdzie, która zorganizowała całe te wydarzenia, Lucy, która organizowała nam zajęcia, Jirce, który jest postapokaliptycznym magikiem tego miejsca, Jardzie za mega moc i tę piosenkę na żywo, Rene za megamoc, Boce i Katce za teatr 24 h na dobę, za rytm i śpiew na okragło i całej ekipie 20 osobej ze Słowacji, Hiszpani, Litwy i Polski.
Jiri Princ Photography dziękuje za relacje foto, którą mogliście tutaj oglądać :)