piątek, 2 stycznia 2015

NIE ŁAMCIE SIĘ I IDZCIE NA ŁYŻWY



                   
autor : Andrzej Listwin lata 70

Jesteśmy w nowym roku. 
Mamy dużo planów! 
Mamy dużo energii, pomysłów i wogóle świat jest super. hmm...

Teraz trzeba tylko pomyśleć jak spalić poświąteczne, zbędne kalorie w towarzystwie zimy, która daje nam swoje moce powodując

- wczesnym rankiem, późnym wieczorem, a właściwie na okragło nieplanowane akrobacje na chodnikach, 
- piękne kolory - duże kontrasty między śniegiem, a reszta świata,
- kolędowanie i granie świątecznie,
- gubienie wszystkiego co drobne i w kieszeniach futer,
- gwarancje natychmiastowego padania ze zmęczenia i zasypiania w autobusie w czasie powrotu do domu,
- zbyt dużo przemyśleń,
- że ludzie stają się cebulą,
- jest zawsze za zimno, zawsze za ciemno,
-  wzrost oglądania telewizji i wielkie emocje , ze względu na obecność skoków narciarskich i Kevina na antenie.
- notatnik pełen pomysłów, wzrost kupowania kalendarzy, wyprzedaże, znowu zakupy i szaleństwo.

Właściwie zima jest niezmienna co roku. Różni się tylko drobnymi niuansami, ale zawsze sprawia, że antyfani ekstremalnych zimowych sportów na chodnikach krzyczą o wiosnę i cieszą się z coraz dłuższych dni. Niektórzy zaś czekają, aż się pojawi. Sypiący śnieg robi dobre wrażenie, szczególnie na kierowcach ;). Ale to nie ma znaczenia, taki mamy klimat i tyle. Zima ma dobre kolory, dużo granatowego i bieli, ale to banał, piękne kolędy unoszące się gdzieś w powietrzu, choć nie śpiewane wcale dużo.
W sumie ważne, żeby dobrze ten czas wykorzystać jak najlepiej - aktywnie. Po świętach koniecznie warto podjąć wyzwanie wyciągając rowerek stacjonarny ze strychu ;), zobaczyć w jakim jest stanie, oddać koleżance lub sąsiadowi albo zostawić takie maszyny na później  i pójść z przyjaciółmi na ŁYŻWY, by

1. Świetnie się bawić i wyszaleć się!
2. Potrenować koordynację ruchową, a potem stoczyć wygraną batelię z chodnikiem, który nie jest posypany piaskiem.

W tym roku już sobie ich nie odpuszczę, choć pewnie będzie to bardzo trudne w natłoku zadań do wykonania. Co roku tak sobie mówię, bo mam cykora na punkcie połamania się, choć śmigałam już, dawno temu. Napewno będę jednak oglądać występy mistrzów jazdy na lodzie, gdyż je uwielbiam. Łyżwiarstwo figurowe jest napiękniejszym sportem zimowym. Zachęcam Was do oglądania tego połączenia pięknego układu z klimatyczną, często filmową muzyką, wspaniale : zgranej, tańczącej, wyglądającej pary, która daje z siebie wszystko oraz ich umiejętności aktorskich i braku zbędnej scenografii.

Ostatnio znalazłam powyższą fotografię w czeluściach swojego komputera. Autorem jest Andrzej Listwin nieżyjący już rzeszowski fotograf, który obserwował przez obiektyw  miasto w latach 70, (Miał on 3 lata temu plenerową wystawę, gdzie zrobiłam foto tego foto :)), a także inne łyżwiarskie, dziecięce, ale współczesne ujęcie. Jego autorką jest Elena Shumilowa. Współczesna artyska, która tworzy niezwykłą fotografię dziecięcą. Jej prace pooglądacie  tutaj  naprawdę warto! :)





foto pochodzi z jej strony fb


A wy wybieracie się na łyżwy ? :) Nie łamcie się, (dosłownie i w przenośni) tylko idzcie koniecznie. A dlaczego warto to zrobić, czyli  5 powodów, dla których warto jeździć na łyżwach przeczytacie tutaj.


2 komentarze:

Gosia-Stare Pianino pisze...

dawno nie byłam n łyżwach:) pozdrawiam:))

Unknown pisze...

Również pozdrawiam :)